Doświadczona linergistka (specjalistka zajmująca się makijażem permanentnym) w czasie pierwszego spotkania przeprowadza dokładny wywiad. Pozwala on ustalić oczekiwania i opowiedzieć o możliwościach, a więc o tym, jakie techniki najlepiej zastosować w danym przypadku. Najpierw wykonywany jest rysunek wstępny kredką, makijażystka mierzy odległości i dba o to, aby nowe brwi pasowały do twarzy, były symetryczne i na odpowiedniej wysokości. To właśnie wtedy jest czas na zgłaszanie swoich uwag. Pamiętajcie! To nie czas na bycie cichym i skromnym. Teraz albo nigdy, bo raz wykonany makijaż permanentny zostaje z nami na lata. Jeśli macie pewną wizję kształtu brwi czy linii rzęs warto pokazać fotografie. Po wypracowaniu kształtu makijażu, który podoba się zarówno specjaliście, jak i klientowi, zaczyna się właściwa część zabiegu wykonywana igłą. Usuwany jest makijaż tradycyjny, dezynfekowana skóra, nakładane znieczulenie w maści. Teraz pewnie zastanawiacie się, czy to bardzo boli. Otóż boli, ale do wytrzymania. Dobre znieczulenie i wrażliwy wykonawca pozwalają ograniczyć niemiłe doznania. Po zejściu z fotela będziecie obolali i spuchnięci, a rysunek będzie wydawał się bardzo intensywny. Bez paniki! Wygojenie się zajmie co najmniej kilka dni. Po tym czasie rana zacznie się łuszczyć, a kształt stanie się bardziej naturalny. Nie zrywajcie strupka na siłę, możecie jedynie natłuszczać, aby szybciej odpadł.